Witajcie:) u nas wyraźne zmęczenie materiału, ale resztkami sił lecimy dalej.
Chłopaki zajęli sie zabudową kominka, na chwilę obecne prace są bardziej zaawansowane niż na zdjęciu, może w przyszłym tygodniu uda się skończyć, a jak nie to może za dwa:)
Łazienki miały być dzisiaj już zafugowane, no właśnie miały...Działaja mi na nerwy ci glazurnicy jak nie wiem co...Zażyczyli sobie na dzisiaj fugi, bo oni bedą fugować.Więc po pracy z mężem z jęzorem na brodzie pół godziny przed zamknięciem sklepu do Leroja lecimy.Kupiliśmy co trzeba, dzwonimy dzisiaj do nich rano, o której przychodzą.A oni, że w poniedziałek, bo coś tam jeszcze gdzies mają do zrobienia, no rzesz @%%^#&&*%#@!@!!!
Także niestety będę musiała ich ogladać w poniedziałek :( a może nie, bo mam nadzieję, że jak wrócę z pracy to może ich juz nie będzie:))
W chwili obecnej łazienki przedstawiają się nastepująco:
Edit: płytki dolna łazienka to
-Tecniq Nero Mat Paradyz
-All in White Tubądzin
Górna łazienka
-All in White Tubądzin
-gres Minimal
Dolna- kiszka-juz teraz wiem, że to okienko przy prysznicu to totalna pomyłka, estetycznie zaburzyło wnękę prysznicową, światła daje tyle co nic.Co najwyżej będzie gdzie kosmetyki postawić...
Zdjęcia są podwójne, najbardziej zbliżony do rzeczywistego kolor plytek na ostatnim zdjęciu.Z zapalonym światłem wychodzą takie brązowawe.W rzeczywistości są piękniste ( jak dla mnie:) ciemne szare mazajaste delikatnie.
Górna łazienka
Reszty nie pokazuję, bo póki co usyfiona niemiłosiernie i nic nie widać.
Wspomniany kominek
Poza tym popełniłam to harakiri i mamy TE płytki:) Mąż został Bochaterem Budowy i w dniu wczorajszym sam przetachał troche ponad pół tony płytek z ulicy, poprzez błoto po kostki, wprost do domu.
Płytki póki co wyglądają prawie jakby bosko, fakt delikatnie wpadają w brąz, ale wcale nam to nie przeszkadza:)
A oto kandydatka na przyszłą Najbrudniejszą Płytkę MB :)
I na koniec rozmówki spod Brico:
Ładuję duży worek Ceresitu do bagażnika samochodu.Pan około 50-tki ładujący do swojego bagaznika:
-Może pomóc?
- A nie, dziękuję, poradzę sobie...
-Na pewno?
-Tak, ja zaprawiona w bojach jestem
-O-przydałaby mi się taka żona...
-E, ja to bym się na pana miejscu zastanowiła... :)
Hihi:)
P.S. Jak dobrze pójdzie to w poniedziałek startujemy z płytkami kuchenno-wiatrołapowymi:)))))
Tym razem też zamawialiśmy via internet i niestety jedna płytka troszkę pęknięta się okazała:( pójdzie na docinki...
Pozostałe straty to otarcia naskórka i prawie dziura w palcu wskazującym prawej ręki spowodowane zeskrobywaniem resztek jakiejś farby z sufitu...To ja już zdecydowanie bardziej wolę ukladanie wełny...
Pozdrawiam, Beata:)