Ciemnopłytkowo-betonowe klimaty
Dzięki za komentarze i porady.Dobrze wiem z czym się wiążą ciemne płytki, ale...Pamiętam jak wybieraliśmy płytki do łazienek i w kącie zobaczyłam TE...Dech mi zaparło, ślinka poleciała i od razu poleciałam do nich chociaż pomacać:))
A zaczęło się jakiś czas temu gdy w necie zobaczyłam te zdjęcia
A potem te
I te
I przepadłam w betonie, a razem ze mną mąż:) Marzyły mi się betonowe podłogi, które oglądałam na blogach muratora.Niestety odstraszały cena i nie zawsze dokładne wykonanie, więc postawiliśmy na beton w innych miejscach.
I po prostu jakoś tak mi te ciemne podłogi pasują do całości wizji wnętrz w mojej głowie:) wiem, że moga być ciężkie w utrzymaniu, ale ciągnie mnie jak ćmę do ognia... Zaryzykuję, poza tym to nie są płytki całkiem czarne, tylko mają taką delikatną przecierkę, no i są matowe, bo poler to już byłby strzał w kolano...No i będzie zmiękczacz wody, więc z tym problemem jakoś sobie poradzę.Poza tym nie jestem strasznie pedantyczna, w kuchni jest wyjście na Wally Flexa, więc wyciągam go, minutka i po kurzu.Wally został umieszczony w takim miejscu, że sięgnie też do wiatrołapu i łazienki.
No i jeśli w użytkowaniu okażą się strasznym kitem to na pewno dam Wam o tym znać na blogu:))
Pozdrawiam:)