Nie miała baba kłopotu...
...wymyśliła sobie taras nad garażem...
Nie wiem od czego zacząć, decyzje o tarasie uważam za słuszną.Ogólnie rzecz biorąc taras jest zajebiaszczy i nawet jeżeli ma mi służyć do wietrzenia pościeli, suszenia prania czy wystawienia czasami nosa na słońce to gdybym miała wybór zrobiła bym go jeszcze raz :)
Zaczęło się od zmiany stropu z terrivy na lany.Jesteśmy zwolennikami nowoczesnych wnętrz i był on nam po prostu niezbędny:) Wraz z zamianą stropu zmieniła się jednocześnie jego grubość, co przełożyło się na poziom pomieszczeń górnych do poziomu tarasu.W chwili obecnej jest on równy, a nie powinien.Trochę tu winy naszego Kierbuda, który nie zwrócił na to uwagi.Zrobiło się mało miejsca na warstwy izolacyjne tarasu,ściśle mówiąc jest to 9 cm.A najlepsze jest to, że płyta stropowa powinna być wylana ze spadkiem 1 procent, a nie jest..Nad wykuszem jadalnianym też powinno być 2 procent spadku, a nie ma.Za to mamy w lukarnie dobre 2 procent spadku, nie wiem z jakiej paki, ale zapewne wiedzą to moi budowlańcy.Jeszcze nie wiedzą, że maja problem.Bo nie popuszczę, ma być jak powinno.
Ogólnie ekipa nie jest zła, ściany prościutkie, otwory okienne itp. też (wyszło po pomiarach okien).Tylko czytać za bardzo nie lubią, zwłaszcza instrukcji, projekt jak widać też po łebkach.Stwierdzili, że jeżeli chodzi o sprawy murarskie to skończyli i zeszli z budowy.Zapomnieli,że mieli mi zrobić jeszcze podmurówki pod balkony:) Kasy na razie nie chcą, rozliczyliśmy się tylko za fundamenty :) Postanowiłam, że nie ma co się denerwować, poczekam , aż sami się odezwą.
A teraz trochę fotek.Na początek bardzo interesujący spadek w lukarnie:)
Pomiar robiony poziomicą 3-metrową, widać różnicę poziomu jakieś 3 centymetry na końcu lukarny
Spadek na tarasie, a raczej jego brak, a nawet jak się przyjrzeć to w tym miejscu mamy spadek w drugą stronę
Pozostaje mi się tylko przygotować na kolejne niespodzianki budowlane.Blacha miała być super, nie była.Teraz następne w kolejce okna, też pewnie będzie coś nie tak.O tynkach czy wylewkach to już nie wspomnę.
To tyle na dzisiaj, następny wpis będzie pewnie znowu o dachu:)
I życzę Wam Szampańskiego Sylwestra i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:))
Pozdrawiam :)