Karramba czyli Akcja Elewacja
Drodzy Widzowie... włączamy telewizoooor,ooo- akurat leci film przyrodniczy.W tle słyszymy spokojny głos pani lektor:
-w Krainie Zebrunów nastała pora deszczowa...
niestety tematem przewodnim nie jest życie w klimacie podzwrotnikowym tylko codzienność mieszkańców w małej mieścinie gdzieś na wschodzie naszego uroczego kraju,czyli nasza...Krótko mówiąc pada, siąpi, mży,leje, pada i wieje i jeszcze parę innych form opadów łącznie z gradem.Prawie non stop... Ja się pytam-ileż można???
Doczekaliśmy się paru dni bezdeszczowych (dających policzyc się na palcach jednej ręki) i na naszej budowie zawitała ekipa Panów Elewatorów.Dość sprawnie robią co mogą w przerwach międzydeszczowych... W tym roku kończymy na ociepleniu i zasiatkowaniu.Tynk przewidziany jest na nastepny rok.Tyle mamy zrobione na dzień dzisiejszy:
Podsumowując postęp prac-nie jest źle, dobrze wcale...może przed zimą się wyrobimy...
Zdecydowaliśmy się na:
-styro austrotherm 038 15cm, sprawdzony już wcześniej przy innych pracach wykończeniowych
-siatka AKE o gramaturze 145
-klej do styro i siatki Greinplast
Nie kołkujemy, co nie będę ukrywać bardzo mnie cieszy:) Klej kładziony obwodowo i na placki.
Przy HS-ie i drzwiach wejściowych planowana elewacja drewniana.
Co do parapetów to niestety nie te planowane gięte z blachy lecz gotowce blaszane z plastikami...cóż jakoś przeżyję, podobno te gięte się nie nadają, falują i takie tam...
Przypomniało mi się ostatnio:) z serii wizyty rodzinne odcinek 3., tym razem cioteczki, o suficie już nie wspomnę:) na twarzach zafrasowanie, zawiedzenie jakby ogólne wystrojem domu, chyba spodziewały się stylu ludwikowskiego... ale, ale-dotarły na górę, do pokoju najmłodszego inwestora, A tam wiecie na ścianie ten mega intensywny niebieski:)) oglądają, oglądają:
-oj, od tego niebieskiego to aż zęby bolą...
Hłe hłe :) lubię te wizyty rodzinne, pośmiać się można:))
Ostatnio zostałam fanką czosnków ozdobnych, nakupiłam cebulek w ilościach prawie hurtowych.Zabrałam się dzisiaj za sadzenie, wyszła mi niezła rabata...chyba przesadziłam nieco z ilością, ale co tam, będzie wiosną co podziwiać:)))
Oczywiście wszystko w koszyczkach, bo nornice u mnie żrą co dobre na potęgę :(
Pozdrawiam, Don Pedro z Krainy Deszczowców